ja też potwierdzam, że Kasztanka w niedzielę brykała i czasem niezłe kopy sadziła
Offline
Użytkownik
myślę, że konie czują wiosnę we krwi ...
na przykład dzisiaj...
jedziemy z panią wiolą galopem przez las, chcemy przyspieszyć, wtedy mi Kasztana odskoczyła na bok, strzeliła baranka, skoczyła z powrotem na drogę, a mnie już na niej nie było... przez pierwsze minuty nie wiedziałam co się dzieje, bo jadę na koniu i jadę i zaraz po niecałej sekundzie leżę na ziemii i aż (nie śmiać się) jak spadłam na ziemię to bekłam (coś mi musiało w brzuchu podkskoczyć). I teraz -o zgrozo- bolą mnie moje... lirerki cztery ;P
Ostatnio edytowany przez I love horses (2010-03-27 18:27:11)
Offline
Przepraszam, nie wiedziałam, że Kasztanka naprawdę BRYKA! XD
Przekonałam się dziś sama... Wzięłam ją, kłus w miarę okej, no a potem parę baranków w galopie, i raz mi takiego zasadziła, że ponoć nie sposób byłoby się na niej utrzymać. No i spadłam. Koło płotu. A bałam się, że w płot wpadnę..
Offline
Użytkownik
Rozumiem cię, ja też się nie spodziewałam że Kasztana takiego baranka mi zasadzi w terenie...
Ja wtedy spadłam na karczycho i zrobiłam fikołka i widzę wszystkie gwiazdy ;P
Offline
Ja wiedzialam ; d
bo kiedys tam w kwietniu ;d jak bylam na weekend ; d
to przygniotla rudą to drzewa xd to było masakryczene ; d
ale myslałam ze juz jej przeszlo ;d
Offline
Użytkownik
Wczoraj na niej jeździłam, wszystko wróciło do normy, ani razu nie bryknęła, tylko z tą głową ale ona zawsze tak ją wyciąga
Ostatnio edytowany przez I love horses (2010-04-19 16:13:36)
Offline
Użytkownik
Kasztanka dzisiaj ładnie chodziła Skakałam na niej dzisiaj druga stacjonatę w życiu i pierwszy w życiu szereg
I niestety zapomniałam aparatu ;/
Offline
w środę w nocy podejrzewali że może mieć kolkę...
na szczęście szybko wszystko wróciło do normy, Córuś ją lonżowała, zaczęła jeść i jelita zaczęły pracować
Offline